
Na początku kilka słów o samym produkcie.
Link do produktu - link
Jest to, niestety produkt limitowany, nie kupimy go w regularnej sprzedaży, alternatywa dla tradycyjnego makowca. Już pierwsze wrażenie, zaraz po otwarciu puszki było dobre. Intensywny zapach maku, słodki smak daktyli (których szczerze mówiąc nigdy nie lubiłam) w połączeniu z makiem okazał się strzałem w dziesiątkę. Konsystencją przypominała masło.
Po zjedzeniu kilku łyżek masy pojawiło się pytanie, co z tym cudem zrobić. Było kilka ciekawych i jednocześnie nietypowych pomysłów na wykorzystanie masy, ostatecznie użyłam jej do zwykłego przepisu na ciasto drożdżowe z nadzieją, że masa, która jest przepyszna, sama się obroni.
Przepis:
Składniki:

- 500 g mąki
- 2/3 szklanki mleka
- 100 g cukru
- 100 g masła
- jajko
- 2 żółtka
- cukier waniliowy
- 30 g drożdży
Nadzienie:
Masa makowo-daktylowa KFD - link
W kubku utrzeć drożdże z łyżką cukru. Dodać podgrzane mleko oraz 4 łyżki mąki, wymieszać i odstawić, aby wyrosło.
Do wyrośniętego rozczynu dodać jajko, żółtka utarte z resztą cukru, cukier waniliowy oraz mąkę. Wyrobić ciasto, wlać roztopione masło, ponownie wyrobić i odstawić do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 2 równe części, rozwałkować na prostokąty o grubości 1 cm. Na każdym posmarować połowę opakowania masy makowo-daktylowej, jak na zdjęciu, zwinąć i piec ok. 50 min w temperaturze 180 stopni.
Smacznego!
super przepis, koniecznie musze go wypróbować:)
OdpowiedzUsuń